Mój ulubiony kierunek kolarski i nie tylko?
Teneryfa.
Zaraził mnie nią mój znajomy. Na początku krajobraz wulkaniczny nie wpisał się w moje gusta ALE po pojechaniu na północ wyspy… zamarłem. Przejazd tunelem na drugą stronę gór Anaga, sprawił, że wyskoczyłem z butów.
Trasy
Płaskiego terenu praktycznie nie ma ale co to za problem jechać 5 km/h pod górę w trakcie rege?
Podjazdy nie są super strome, przełożenie 39/28 wystarczy na większość podjazdów. Średni czas jazdy pod górę to ok, 1,5/2h - jeśli jedziecie na szczyt wulkanu.
Oczywiście znajdziecie też podjazdy po 20% i więcej. Chociaż ja nie jestem ich fanem.
Raz wybrałem się w trasę na szczyt wulkanu. Znalazłem "fajny" skrót. Skręciłem i po kilkuset metrach łagodnego podjazdu, zobaczyłem ścianę. Jechałem na mocy 350-360 W przy wadze 72 kg przez 40 min. Moja prędkość... szybciej bym podszedł pieszo ;)
Poszukiwanie całkowicie płaskiego terenu jest bezcelowe. Zawsze będzie lekko pod górę albo z górki.
Pogoda
Zawsze piękna. Ciepło, zero deszczu.
Nic dziwnego, że wielu zawodowców wybiera tą wyspę jako swoją bazę treningową.
Średnia temperatura oscyluje w granicach 23-26 stopni. Dla mnie idealnie.
Po wjechaniu na szczyt wulkanu, temperatura nieco spada - 18-21 stopni. Niestety przez to, na zjeździe może zrobić się trochę chłodno ALE widoki są boskie.
Czy wybrałbym Teneryfę na stałą bazę treningową?
Z całą pewnością TAK!
Skontaktuj się z nami i rozjedź swoje wątpliwości!
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.